- I jak? Umiesz? - uśmiechnął się delikatnie
- No tak, ale te przykłady.. Coś nie dają się nauczyć. - spojrzałem na niego
- Czekaj. - rzekł zabierając mi zeszyt spod nosa
- Ej!
Chłopak jedynie się zaśmiał. Wziął długopis i zaczął coś pisać. Hmm, jego śmiech był taki melodyjny. Wpadający w ucho.. Aż chciałoby się na okrągło.
- Gotowe! - krzyknął uradowany wręczając mi zeszyt
Od razu spojrzałem na to co napisał. Było to uproszczenie tego co nie umiałem. Uśmiechnąłem się do niego. W końcu przecież to dzięki niemu zacząłem się uczyć. I do tego miałem nawet szanse na dobrą ocenę! Zadziwiające to było wszystko, zwłaszcza teraz. Ja Harry biorący się za naukę..
- Dobra. Ogarnij zmiany, a tak to dasz rade. - przytulił mnie przyjacielsko
- Dzięki Lou. - poklepałem go po ramieniu
Pożegnaliśmy się, a ja zacząłem się uczyć. Teraz to już wszystko szło jak spłatka. Nim się obejrzałem zadzwonił dzwonek, a ja wszedłem do klasy zajmując miejsce obok Niall'a. Chłopak wyglądał na poddenerwowanego. W końcu nie dziwie mu się. Nie tylko mi źle szła matma i fizyka.
- Ej, stary umiesz coś? - zapytał mnie blondyn
- Umiem. Znaczy Louis mi tłumaczył cały weekend. - odpowiedziałem spokojnie
Można rzec ,że od razu po wypowiedzeniu imienia starszego przyjaciela zagościł uśmiech na mojej twarzy. Chyba już mogę go nazwać przyjacielem? Zaufałem mu i oczywiście dalej mu ufam. Miałem do tego nadzieje ,że on mi też. Nie chciałem być przez niego okłamywany, bo nawet i to mogło sprawić ból A w te parę dni wydarzyło się całkiem sporo. Szczerze? Cieszyłem się ,że go poznałem.
- Oby nie było trudne. - powiedział cicho
- Nie powinno. Jak ogarniasz prace domowe, to dobra ocena powinna być. - uśmiechnąłem się pocieszycielko
- Pocieszyło Harry. - na jego twarzy zagościł uśmiech
Poklepałem go po ramieniu, a nauczyciel dał nam sprawdziany. Zadowolony zacząłem rozwiązywać zadania. Które po przejrzeniu okazały się proste.
***
Mimo ,że minęło parę dni dalej czułem uścisk Harry'ego i siniaki. Które każdego dnia dawały o sobie znać, coś okropnego. Całe szczęście Wtedy przy nim nie pisnąłem, bo pewnie od razu by było 100 pytań do mnie. Na które nie chciałbym odpowiadać, zwłaszcza mu.. Zobaczył bym tyle bólu w jego zielonkawych oczach..Właśnie zaczęła się już druga lekcja tego dnia, a Harry nawet nie odezwał się ani jednym słowem do mnie. Czyżby tylko mnie wykorzystał do stopnia z matematyki? Nie wiem.. Będąc już w klasie usiadłem razem z Liam'em. Na każdej lekcji siedzieliśmy razem, czyli tak jak zawsze. Starając się słuchać nauczyciela nie mogłem się skupić. To było strasznie denerwujące. Ja Louis Tomlinson wzorowy uczeń nie może się skupić. Nie wierze już w siebie..
- Tommo, co cie strapi? - usłyszałem głos przyjaciela
Spojrzałem na niego kątem oka. Oczy jego były wypełnione troską. Martwił sie o mnie jak mało kto. Nie lubiłem tego, a on doskonale to wiedział.
- No Lou.. - wyszeptał
- Chodzi o Harry'ego.. - spuściłem głowę w dół
Chłopak delikatnie poklepał mnie po ramieniu co sprawiło ,że poczułem się gorzej. Nie umiał tym razem nic zrobić by było lepiej. Nawet nie potrafił sprawić by mój uśmiech ukazał się na twarzy. Mimo ,że tak bardzo chciałem pokazać mu ,że jakość się trzymam. Nie umiałem..
Podnosząc głowę poczułem straszy ból głowy. A wszystko wirowało mi przed oczami. Co się ze mną dzieje do cholery?! Ostatnio czasami miałem parę takich akcji, ale żeby teraz aż tak? Liam zaczął mi się przyglądać z przerażeniem. Już pewnie widział ,że dzieje się coś ze mną złego. Podniosłem zrezygnowany rękę do góry, co nauczyciel od razu zobaczył.
- Tak Louis'ie? - zapytał nauczyciel
- Mogę do pielęgniarki? - powiedziałem słabo
- Oczywiście ,że tak. Tylko weź ze sobą Liam'a. Zrobiłeś się strasznie blady. - usłyszałem jego przejęty głos
Wstałem powoli, a za mną od razu bez niczego przyjaciel. Zacząłem iść przez całą klas e. Oczywiście drzwi w tej sali musiałby być na początku, a moja ławka na końcu. Za każdym krokiem było ze mną gorzej. Gdy już minęliśmy ostatnią ławkę wszystko zawirowało mi przed oczami. A do tego nogi ugięły mi się automatycznie.
- Louis! - krzyknął ktoś w drzwiach, ten głos był dziwnie znajomy
Już nie zdołałem odpowiedzieć na to, odpłynąłem lecąc na ziemie.
UWAGA:
Kochani przepraszam ,że nie nie dawałam. Lecz tak jak czytaliście MAM DALEJ SZLABAN. A ten rozdział dodaje u koleżanki. Więc nie wiem kiedy ukaże się nowy rozdział. JESZCZE RAZ BARDZO WAS PRZEPRASZAM.
Dziękuję wam za tak a oglądalność i komentarze, który było AZ 12! Szok dla mnie po prostu. Mam nadzieje ,że będzie ich jeszcze więcej. Że nawet dobije do 15 lub nawet i 20! Przeciez wiecie ,że każdy nowy komenatarz mowytuje mnie do pisania dla was.
Mam nadzieje ,że ten rozdział spodoba wam się i ,że was nie zawiodłam!
PRZEPRASZAM ,ŻE JEST KRÓTKI ,ALE NIE MIAŁAM POMYSŁU. ~Panda
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Fajne, fajne ;D Tylko przy krótkie ;]
OdpowiedzUsuńDobre.
OdpowiedzUsuńświetny! czekam na nn! szybko! ♥
OdpowiedzUsuńPisz dalej :3
OdpowiedzUsuńSuper <3 Daleej :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle fajnie napisane. Oby tak dalej :P No mysle ze wszyscy nie moga sie doczekac nastepnego rozdzialu ;) - Nacia ^^
OdpowiedzUsuńJest świetny i mam nadzieje ze szybko wymigasz się od szlabanu bo nie moge sie doczekac nastepnego rozdziału <33
OdpowiedzUsuńCudne ;3 Zresztą jak wszystkie, już nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńŚwietne : 3 czekam na next :) mam nadzieję , że nie długo już nie będziesz miała szlabanu : d
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ale pisz dłuższe te rozdziały < 3
OdpowiedzUsuńŚwietne, chociaż trochę krótkie. Nie mogę sie doczekac nexta. Weny!! <3
OdpowiedzUsuń