sobota, 23 marca 2013

Rozdział 15

Drogi Harry
Przepraszam ,że zaczynam tak oficjalnie. Mam nadzieje ,że zrozumiesz mnie. Pewnie zastanawiasz się czemu napisałem list do Ciebie, bo przecież to co czytasz to właśnie on. Nie martw się, to nie jest z typu listów pożegnalnych. Zapewne masz 100 pytań do mnie, ale jak zaczniesz czytać dalej to znajdziesz na nie odpowiedzi.
Pamiętasz pierwszy raz jak się spotkaliśmy? Stałeś koło moich znajomych, teraz to już nasi znajomi. Już właśnie wtedy wydałeś mi się inny.. Twoje wielkie, błyszczące, zielone oczy i kręcone włosy. Do tego ta nie typowa uroda jak na chłopaka.. Po prostu mnie oczarowałeś..
Przypominasz sobie jak byłeś u mnie pierwszy raz? Moja mała Fizzy z Tobą rozmawiała. Muszę przyznać ,że wszystko słyszałem. Powiedziałeś wtedy "Pokocha go ktoś kto nie będzie jego wart"lub podobnie. W Twoich słowach było czuć coś co sprawiło ,że.. Jednak nadzieja się pojawiła. Chociaż tak bardzo nie chciałem tego..
Dalej mam przed oczami Ciebie. Nie, wesołego, szczęśliwego i pogodnego chłopca. Tylko zapłakanego, bojącego się chłopczyka. Który chce tylko by go zrozumieć. Którym przecież jesteś, Harry..
Jesteś też zły na mnie za to ,że Ci tego nie powiedziałem, tak samo jak o sercu. Lecz ja myślałem ,że jednak wszystko wróci do normy po ultimatum które dostałem. Myliłem się.
Mam nadzieje ,że mimo tego co teraz dowiedziałeś się zostaniemy przyjaciółmi. Mimo ,że serce mówi co innego, rozum nie pozwala myśleć i robić inaczej. Lecz jeśli dla Ciebie to za dużo, ja zrozumiem. Będzie mi  ciężko, ale nie martw się dam rade.

"Pamiętaj, przyjaciele są jak ciche anioły. 
Unoszą Cię jak tylko Twoje skrzydła zapomną jak się lata."
Louis



- Lou.. - wymamrotałem

Po przeczytaniu tego jeszcze raz zacząłem wszystko łączyć w całość. Wszystko się zgadzało.. Zamknąłem oczy, a przed nimi ukazały się te wszystkie wydarzenia. Od pierwszego spotkania do teraz. Zabolało.. Przecież on.. Ja.. To jakiś sen, nie wiem co się dzieje. Zaczynam się gubić w tym wszystkim..  Spokojnie Harry. Za dwa dni mnie tu nie będzie. Wylecę, zniknę z życia jego i innych. Nie wrócę, pewnie nawet nie będę mógł. 
Wstałem powoli i spojrzałem za szybę. Chłopak spał, a Liam'a już nie było. Teraz albo nigdy.. Minąłem prób sali i usiadłem na krześle obok łóżka śpiącego. Spojrzałem na niego i złapałem go rękę tak by go nie obudzić. Był cały blady, oprócz ty rumianych delikatnie policzków, które zdradzały wszystko. Schowałem list do kieszeni, trzymając jego dłoń. Zacząłem ją delikatnie głaskać.

- Tomlinson jak mogłeś.. - wymamrotałem po cichu mając nadzieje ,że mnie nie usłyszy
***

Otworzyłem oczy widząc białe ściany. Wszystko wydawało się takie dziwne. Rozejrzałem się po sali, ale nic nie było.


- Czy to niebo? - zapytałem sam siebie

Nie zyskałem odpowiedzi. Usłyszałem jedynie głosy z, za drzwiami ukazał się Liam, Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech, Chociaż wiem teraz ,że żyje jeszcze.

- Ale nam strachu narobiłeś. Nawet Styles tu jest. - powiedział przyjaciel

Liam nie lubił zbytnio Harry'ego. Jego zdaniem nie był kimś, hmm, jak to nazwać, określić.. Nie zasługiwał na moje uczucie..

- Eh.. Szczerze nawet to i lepiej. Mam prośbę do Ciebie.. - powiedziałem słabo
- Jaką Lou? - zapytał
- Dasz mu to? - pytanie poleciało z moich ust

Przyjaciel spojrzał na kartkę w moich dłoniach. Pisałem to na lekcji i schowałem w kieszeni. Miałem to sam mu dać, ale widać ,że wyszło inaczej niż miało..

- Louis, jesteś pewny ,że chcesz mu to dać? - jego oczy patrzyły z troską na mnie
- Tak i powiedz mu ,że chce z nim porozmawiać. - uśmiech pojawił się na moich ustach
- Dobrze. Ja mu to dam, ale ty masz odpoczywać. - posłał mi ciepły uśmiech

Kiwnąłem głową na tak, a przyjaciel wyszedł. Spojrzałem za szybę w której widziałem Liam'a rozmawiającego z Hazzą. Pewnie jak to przeczyta to znienawidzi mnie, nie będzie chciał mnie znać.. Nie chciałem tego ,tak bardzo nie chciałem. Lecz już nie umiałem tak dłużej, musiałem mu to w jakiś sposób przekazać pokazać.. Tak szybko przywiązać się do jednej osoby, która staje się ważniejsza od innych osób..
Dobra Louis ogarnij się. Stanie się to co ma się stać. Takie jest życie i trzeba żyć dalej. Mimo ,że ciężko jest trzeba pokonywać życiowe problemy. Przecież nikt nie mówił ,że zawsze będzie łatwo. Przeżywamy życie po swojemu, ze swoimi problemami.
Nim się zorientowałem już spałem. Czyżby Harry mnie znienawidził i poszedł? Nie wiem. Ta okropna myśl dręczyła mnie pod czas snu.

Pod czas snu poczułem,że ktoś łapie mnie za rękę i delikatnie głaszcze. Czyżby mama przyszła? Chciałem otworzyć oczy, ale nie mogłem. Jak by coś na nich było. Nie miałem siły ich otworzyć.


- Tomlinson jak mogłeś.. - usłyszałem czyjeś mamrotanie

Co ja takiego zrobiłem? tej osobie?  Przecież tylko leże tu, nic nie robie.. Nie wiem nawet skąd ta osoba znała moje nazwisko. A może jednak to przypadek lub nie wiem co. Otworzyłem powoli oczy. Przede mną siedział Harry. Tak, właśnie on. Ale czy przez ten list tu jest czy co?
Jedynie co zrobiłem to oszukałem w pewnym stopniu nie świadomie. Chociaż nie chciałem tego zrobić.

- Harry? - zapytałem słabo

Chłopak od razu spojrzał na mnie z ulgą. Delikatnie ścisnął moją dłoń. Poczułem dziwne ciepło bijące od niego.

- Louis! - krzyknął - Tak się bałem. - dodał po chwili
- Spokojnie,. Przecież tu jestem - wyszeptałem
- Przeczytałem list. - cicho powiedział
- Przepraszam.. Nie chciałem zrobić ci wyrzutów sumienia. - zamknąłem oczy

Nie mogłem dalej patrzeć w jego oczy. Te wielkie zielone oczy które patrzyły  w moje. Dłużej tak nie mogłem.
Cicho leząc poczułem ,że ktoś usiadł za wysokość moich bioder. Hazaa, co ty kombinujesz? Co chcesz zrobić? Tak wiele pytań przechodziło mi przez głowę. Otworzyłem znowu oczy. Przede mną był on. Zaledwie kilkanaście centymetrów dzieliło nas.

- Ha.. Harry.. Co ty chcesz zrobić? - wymamrotałem

Coś ciągnęło mnie do niego, a ja tak bardzo nie chciałem. Louis musisz być silny.. Lecz jego oczy błyszczały radość, a ja zacząłem się bać..

- Lou, spokojnie. - rzekł pewny siebie

Styles złapał mnie za ręce splatając nasze palce. Patrząc mi cały czas w oczy. Czyżby on chciał mnie... Nie mogę na to pozwolić. Serce zaczęło mi bić szybciej, a oddech stał się niespokojny. Harry był taki spokojny, ale w jego oczach było widać strach, niepewność zmieszaną z odrzuceniem. Nie wiedziałem co mam zrobić. Nadzieje która we mnie była  nie dawała za wygraną
Leżałem wpatrzony w jego oczy, a on zmniejszał dystans między nami. Powoli przybliżał się do mnie, a ja sparaliżowany byłem. Harry, proszę..

- Al.. - zacząłem powoli

Nie zdołałem dokończyć, a usta kędzierzawego znalazły się na moich delikatnie je dotykając. Poczułem wtedy smak jego ust.. Przez pierwsze sekundy jego wargi muskały moje zachęcając do przodu. Nie wiedziałem co mam zrobić. Czy jednak ponieść się emocjom czy.. Wybrać coś co będzie lepsze. Niestety wygrały emocje, a ja po chwili odwzajemniałem delikatnie.  Miał takie słodkie i pełne usta. Aż serce zaczęło szybciej, a raczej biło jak szalone przez to. Do tego moje rumieńce pokazały się, grr. Znikajcie..

- Loui, spokojnie.. - wymamrotał mi w usta

Lekko zdezorientowany patrzyłem na niego swoimi wielkimi oczami Lecz on po chwili wpił sie zachłannie w moje usta kładąc jedną dłoń na moim policzku. Delikatnie przyciągając do siebie.
Harry, nie błagam. Nagle zamknąłem oczy z których popłynęły mi łzy. Przecież to nie może wyjść na jaw. Mimo ,że chciałem aby ta chwila trwała wiecznie, nie mogłem pozwolić na to.. By potem Harry  musiał żałować.
Chłopak ostrożnie odsunął nasze twarze od siebie i delikatnie wytarł łzy które spływały po moich policzkach ciurkiem.

- Louis, nie płacz.. Proszę. - wyszeptał

Przyciągnął mnie do siebie, a ja schowałem się w nim. Łzy zaczęły lecieć nie ubłagalnie, co sprawiło ,że poczułem się gorzej. Chłopak jedynie głaskał mnie po plecach starał się uspokoić mnie.

- Louis William Tomlinson? - usłyszałem

Szybko podniosłem głowę i  ujrzałem mężczyznę w białym ubraniu. Miał około 40-stkę na karku.

- Tak. - opowiedziałem

Kędzierzawy już siedział na krześle i przyglądał mi się. Przetarłem oczy które w szybkim czasie zrobiły się suche.

- Jestem pana lekarzem. Przy ostatnim wydarzeniu poznaliśmy się. - zaczął lekarz
- Aa, no tak. - przyznałem mu racje
- Chciałbym z panem porozmawiać na osobności. - powiedział
- Proszę mówić. Nie mam przed przyjacielem tajemnic. - zachęciłem go
- Dobrze. Więc mam dla ciebie złe wieści. Twoje serce jest słabe. - odrzekł - Chce wiedzieć czy mam cie zapisać na listę oczekujących osób na przeszczep serca. - dodał po chwili

Po jego słowach poczułem ucisk. Z oczu znowu poleciały mi łzy, a Hazza cały osłupiał. Przeszczep serca? Aż tak źle jest ze mną było?!

- Wpiszcie go. - powiedział 

Lekarz kiwnął głową na znak zgody i skierował wzrok na mnie. Nie byłem zbytnio w stanie coś powiedzieć. Nie wiedziałem co ja teraz powiem mamie, rodzinie, przyjaciołom..

- Może pan to przekazać to mojej mamie? - zapytałem słabo
- Oczywiście. - rzekł - Jutro pan będzie mógł wyjść. Miłe dnia panom życzę. - dodał i wyszedł z sali

Nim się obejrzałem Harry już przytulał mnie do siebie. Przegrany wtuliłem się w niego jak małe dziecko. Tak bardzo chciałem czuć się bezpiecznie, a przy nim  tak się czułem właśnie. To głupie ,że ja.. Po prostu powinienem być silniejszy. Niestety taki nie byłem.

- Lou, ja muszę ci coś powiedzieć.. - zaczął 
- O co chodzi? - zapytałem

Chłopak spojrzał na mnie. W jego oczach było widać ból i strach. Nie wiedziałem co znów się stało. Błagam, oby nie było to coś złego..


UWAGA:
Ten rozdział dedykuje wam, czytającym. <3 Jest to najdłuższy rozdział napisany przeze mnie tu i mam nadzieje ,że on wam się spodoba. Pisałam to dobre pare godzin. o:
Chce wam podziękować za te komentarze i wyświetlenia. c: Jestem pod wielkim wrażeniem. Nawet nie wiecie jaka to radość mnie ogarnęła. Do tego nominacje, aż się ciepło mi na serduszku zrobiło. <3
Chce by było 10 lub więcej komentarzy, tak jak ostatnio. Taki szantażyk jak zawsze. :>
Jak mam kogoś powiadamiać na TT to podawajcie swoje nazwy w zakładce KONTAKT
Jakieś pytania do bohaterów? - KLIK TU

Dostałam laptopa, ale nie wiem na ile. Ważne ,że on jest. c:
DO TEGO MAM URODZINY 29 marca, CZYLI ZA 6 DNI, JUPI! C:
~Panda
CZYTASZ=KOMENTUJESZ


17 komentarzy:

  1. < 3
    oj normalnie do redakcji i na książkę ;3 !
    dalej :) !

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam że dopiero teraz ale nie miałam czasu. :< Rozdzał bardzo pozytywnie zaskakujący! Nie wiem co powiedzieć. Trochę, no może troche bardziej, a nawet baaardzo ciekawi mnie co takiego Harry chce powiedzieć Louis'owi.. Mam nadeję że nie będzie to zła wiadomość a przynajmniej nie aż tak zła. Oby Lou dostał serce i Harry wrócił do miasta gdzie może żyć z Boo. Bardzo się cieszę że rozdział został dodany tak szybko i że jest tak wspaniały! Czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko nie zabijaj Lou <3 a Hazz niech zostanie tu, no! ;3
    @1DWixx

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział niesamowity. Pełen emocji i napięcia. Straaaaaaaaasznie mi się podoba i masz ogromny talent. Mam nadzieję, że to co Hazz chce powiedzieć Lou nie będzie aż tak dla niego bolesne, a on sam dostanie serce i przeżyje. Tak jak mówiłam ogromny talent i czekam na nn rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne tak jak zawsze, no i nie mozemy sie doczekac dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne, jak zawsze. Masz talent <33

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne..i smutne..mam łzy w oczach..nwm co napisać bo nie mogę znaleźć słów..

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo, cudo, cudo! Genialne.. Chce nexta :) Miałam napisać koma kiedy indziej ale jednak dziś dodtałam się do kompa :) Tylko nie uśmierć Lou i Hazz niech zostanie z nimi!

    OdpowiedzUsuń
  9. podoba mi się jak piszesz ! Mam łzy w oczach! Czekam na następny <3333

    OdpowiedzUsuń
  10. No to super rozdzial jejuu kocham Cie, Kocham! <3 ale jestem na fonie i nie chce mi sie juz wlazic na ta cala zakladke wiec pisze tutaj moja nazwe tt (@pandziiak) i informuj mnie o nowych rozdzialach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pando wszystkiego naj najlepszego choć złoże ci pewnie życzenia później <3 <3 <3 genialne opowiadanie pewnie wydasz książkę nie długo czekam z niecierpliwością na następny rozdział twoja mała misika ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡ i po co te serduszka to nie wiem przeciesz i tak wiesz że cię KOCHAM BUZIAKI ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana noo, doopiero mam je w piątek, ale nie musiałaś <3
      Ja i książka? HAHAHAHHA, dobry żart młoda. Ale dziękuję bardzo jeszcze raz<3 ~Panda

      Usuń
  12. Jeeeeeeeju to jest genialne :o. To w jaki sposób to napisalas... na początku nic nie wskazywało że Lou i Harry będą razem a tu nagle taka niespodzianka :o Czekam na następne bo już mnie ciekawość zżera <3 weny życzę xxxx @blahblahblah69x

    OdpowiedzUsuń
  13. Generalnie rzec Ujmujac, Pomijajac Ortografie, Bledy Stylistyczne i kilka rozbieznosci W Tekscie to Cholerny Wiciskacz Lez! Brawo<3 Wizja Lou Tak schorowanego... Nie. Przeraza mnie za bardzo. Czekam Na dalsze Losy;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na więcej. To jest takie *w* :D /J.

    OdpowiedzUsuń