- Nie mam nawet takiego zamiaru! Nawet nie wiesz w jakim stanie go zastałem! - krzyczał
Złapał mnie za bluzę. Wiedziałem ,że zaraz dostane ode niego. Nie mam nawet najmniejszych szans. On starszy, wyższy, za pewnie silniejszy. A ja? Ja to szkoda słów. Podobno to spokojny chłopak, więc trudno go zdenerwować tak samo jak Louis'a.. Właśnie. Nawet teraz go nie było.. Nie ma go..
- No uderz, proszę.. - powiedziałem
Zamknąłem odruchowo oczy by nie patrzeć na to. Payne za pewne zaraz się zamachnie. Tylko chwila i już po sprawie. Teraz tak bardzo tego chciałem..
- Liam! - krzyknął ktoś
Po tych słowach dostałem lecąc do tyłu. Zabolało, ale teraz nie zważałem na to. Należało mi i się. Ból przeminie, siniaki, rany też..
Otworzyłem oczy i zobaczyłam Zayn'a stojącego przede mną i Liam'em. Teraz to będzie nie ciekawie. Trzeba będzie ich szybko odciągnąć od siebie. To ja mam oberwać, nie on. Poczułem ,że łapie mnie ktoś za ramiona i pomaga wstać. Zdenerwowany spojrzałem w bok, był to Niall. Było widać ,że jest spięty. Pewnie jak ja denerwował się.
- Horan trzeba będzie ich rozdzielić. Po zabijają się zaraz.. - powiedziałem szybko
- Masz racje, ale.. - zaczął
- To ja muszę dostać, ja tu zawiniłem. - rzekłem
- Leci ci krew z wargi. - powiadomił mnie
Przetarłem ręką po ustach i spojrzałem na dłoń. No racja, krew jest.
- To nie zmienia sytuacji.- westchnąłem
Minąłem Niall'a i stanąłem przed Liam'em, a Horan przed Zayn'em. Nie mogłem pozwolić by coś takiego się stało. Ja tu winie nikt inny. Patrzyłem na chłopaka, a on na mnie.
- Styles, odsuń się ode mnie. - warknął
- Nie. - powiedziałem stanowczo
Od razu dostałem znowu i znowu. Aż upadłem na kolana. Niall trzymał kuzyna by nie zaatakował mojego przeciwnika.
- No dalej. Na co czekasz.. - pomyślałem
Patrzyłem w dół, na swoje nogi. Nie miałem siły by wyprostować się.. Przede mną stał już on. Zacisnąłem powieki i czekałem na kolejny cios by nie wstać. Wziąłem głęboki wdech i powoli zacząłem sie 'prostować'. W oczach chłopakach był gniew, który powoli wygasał. Ale czy to był dobry znak?
Właśnie podniósł rękę, czyli zaraz znowu..
- Dość! - usłyszałem znajomy głos
Od razu spojrzałem kto to. Zobaczyłem jego. Niebiesko-szarookiego chłopaka.. Serce tak dziwnie zaczęło mi szybciej bić, a do oczu napłynęły łzy. Co on tu robi? Czy nie miał się oszczędzać i czekać na nowe serce? Ja już nic nie wiem.
- O nie.. - usłyszałem Zayn'a
- Co się dzieje? - zapytał Niall
Spojrzałem na mulata i wyszeptałem samo przepraszam. Przetarłem oczy i ruszyłem pędem. Niby w strone Louis'a ,ale obok niego. Patrzyłem przed siebie, zobaczyłem tylko rękę chłopaka która chciała mnie zatrzymać, nie udało się. Minąłem go i wybiegłem ze szkoły. Słyszałem krzyki za sobą, ale nawet one mnie nie zatrzymały.
***
Nie mogłem tak cały czas czekać w domu. Siedzenie mnie dobijało, tak bardzo chciałem iść do szkoły, zobaczyć go.. Dlatego postanowiłem pójść po Liam'a jak skończy lekcje.
Stałem właśnie pod szkoła, a jego właśnie nie było. Czyżby coś go zatrzymało? Nie wiem. Popędziłem do środka, a tam już było piekło. Blondyn trzymał kuzyna loczka, sam Harry dostawał od mojego przyjaciela. Aż sam poczułem jak on obrywa.
- Dość! - krzyknąłem
Styles od razu na mnie spojrzał, w jego oczach był ból, cierpienie.. Sparaliżowało to mnie aż, usłyszałem jedynie szepty, a Liam stał i patrzył na mnie. Loczek otarł oczy i ruszył biegiem. Już myślałem ,że chce czegoś ode mnie, ale ominął mnie i wybiegł ze szkoły.
- Harry! - krzyknąłem
Zayn też zaczął krzyczeć wraz z Niall'em. Z oczy poleciały mi łzy i poczułem się gorzej, oparłem ręce o kolana. Od razu podbiegli do mnie. Liam pomógł mi usiąść ,a blondyn z mulatem patrzyli na mnie. Zaczęło mnie wszystko boleć, sam widok jego łamał mi serce. Bolał strasznie.. Malik kucnął przede mną, było widać ,że jemu też nie jest dobrze.
- On dzisiaj wyleci, nie tak jak powiedział na początku. Jego matka przyjechała, zabierze go. - wyszeptał
- Jaaaa... Jak to? - jęknąłem
- Moja mama dzwoniła, zapomniałem mu powiedzieć. Teraz już pewnie, rozmawia z nim. Kłócą sie.. - powiedział - Do tego już tylko godziny dzielą ich od lotu.. - dodał
- Zaprowadź mnie do niego, proszę.. - zacząłem błagać
- Dobrze. Szybko. - wymamrotał
Powoli wstałem spoglądając na Liam'a. Wiedział już chyba co zrobię Wymieniłem się spojrzeniami chwilę. Mam nadzieje ,że on mnie zrozumie.
- Szybko. - wyrwał mnie głos Zayn'a
Rzuciłem od razu 'Pa' i wybiegliśmy z Malikiem ze szkoły. Teraz nie ważne było to co ja czuje, tylko on, Harry. Do ich domu mieliśmy chwilę, więc po kilku minutach wpadliśmy do domu. Niestety nie w porę. Było słychać krzyki, kobiecy głos i męski.
- Nie chce, miałaś być jutro! - krzyczał
- Wiem, ale był ostatni bilet. Do tego za pare godzin lecimy. - mówiła kobieta spokojnie
- Daj mi się pożegnać. - łamiący głos chłopaka drżał
Chłopak pociągnął mnie za rękę i razem wparowaliśmy do salonu. Był tam Harry i pewnie jak się nie mylę to jego matka. Styles był do niej podobny. Kędzierzawy od razu spojrzał na mnie i po chwili pobiegł na górę. O nie..
- Leć za nim.. - wyszeptał Zayn
Po chwili byłem już na schodach i pędem biegłem na górę Stanęłam pod jego drzwiami, usłyszałem cichu szloch. Zrobiło mi się gorzej. Czy to jak wszystko musi być?
- Harry.. - wyszeptałem
Złapałem za klamkę, ale drzwi się nie otworzyły. Panicznie zacząłem szarpać za klamkę, zacząłem się bać. Parę minut nie otwierał ich. Oby on nic sobie nie zrobił..
- Otwórz! - krzyknąłem
Od razu za mną pojawił się czarnowłosy chłopak z kluczem w ręku. Od razu wziąłem go od niego i otworzyłem drzwi. Wszedłem do środka zamykając za sobą drzwi. Harry siedział skulony na łóżku. Serce mi się krajało, rozpadało na milion kawałeczków.
Szybko podszedłem do niego siadając naprzeciw niego. Gdy mnie zobaczył ręce schował za siebie jak by coś ukrywał, obok niego była apteczka. O nie, oby tylko nie było to co myślę..
- Harry, pokaż ręce. - poprosiłem
- Odejdź.. - jęknął
Podniosłem jego buzie do góry. Jego oczy były całe czerwone i podpuchnięte. Nie wyglądał za dobrze. Jego stan był fatalny w tym momencie, tak samo jak i mój..
- Proszę, pokaż.. - ponowiłem próbę
Chłopak wziął ręce do przodu. Jeden rękaw był cały we krwi. Harry.. Od razu przygarnąłem go do siebie. Delikatnie odsłoniłem rękę i polałem ranę wodą utlenioną z apteczki. Zasyczał chowając głowę w moje ramie. Miał pare nacięć na ręku, na szczęście nie głębokich. Jedna nawet miała literę. Przyjrzałem się jej było to L. Łzy cisnęły mi do oczu. To moja wina ,że on się.. Nawet nie mogę o tym myśleć.. Wziąłem gazę i owinałem delikatnie rękę bandażem. Zdjąłem bluzę z niego i ciągnąłem po drugą pomagając mu ją założyć. Myślałem tylko o nim.. Nie wiem jak dam sobie rade bez niego.
- Harry'eh, czemu? Czemu? - wyszeptałem przytulając go mocniej do siebie
- Loui, ja.. Ja.. - wymamrotał płacząc
UWAGA:
Dziękuję za komentarze, wyświetlenia. Za to ,że jednak pokazujecie ,że mam dla kogo pisać. Mam nadzieje ,że komentarzy więcej. Więc ,że są powtórzenia i wgl, ale starałam się wam dać tyle ile mam i mogę.
Następna część będzie gdy 15 komentarzy będzie.
Wiecie co? Ostatnio sobie myślę ,że wgl to nikogo nie obchodzi co tu pisze i wgl. ;_____; Dajcie mi powody bym tak nie myślała. A każdy nowy obserwator i komentarz dodaje mi uśmiechu.
Jak mam kogoś powiadamiać na TT to podawajcie swoje nazwy w zakładce KONTAKT.
Jakieś pytania do bohaterów? Zachęcam was. - KLIK TU
~Panda
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
na pewno będzie więcej <3
OdpowiedzUsuńi to dużo :) i zawsze jest pisać dla kogoś nawet dla tych nielicznych ;* !
Jak możesz przerywać w takim momencie?! To nie do pomyślenia!Takie zachowanie powinno być karane! Chociaż gdy Ty to robisz, wiem że następny rozdział będzie cuuuudoowny!! Wiedziałam! Od początku mówiłam że zły Liam to groźny i silny Liam. Dobrze że Lou pojawił się w porę bo inaczej mogło być o wiele gorzej.. Nawet Zayn z Niall'em mogliby nie dać rady powstrzymać tego pozornie spokojnego chłopaka. Nienawidzę jak ktoś przerywa w takim emocjonującym momencie bo wtedy jestem bardzo niecierpliwa jeśli chodzio następny rozdział. Jestem strasznie ciekawa tego co Hazz powie Louis'owi o ranach.. Nawet mi nie mów że nikt tego nie czyta i nie masz dla kogo pisać bo to nie prawda! Ja będę tutaj do końca a nawet dłużej! KOCHAM CIE I CZEKAM NA NEXT!! <33
OdpowiedzUsuńNo w takim momencie skończyć ;___; No cuuuudowne <33
OdpowiedzUsuńTym czekaniem na nastepny rozdzial poprostu mnie zabijasz. CHCE DALEJ *_*
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest po prostu genialny. Dziewczyno jaki ty masz talent i jak cudownie piszesz *.* Wiedziałam, że ten spokojny Liam może przerodzić się w "maszynę do zabijania" jeśli coś się stanie jego najbliższym. Biedny Hazzuś musi wyjechać i w dodatku się ciął. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i jakoś się ułoży, a ty mi nie gadaj, że nikt tego nie czyta, bo jak mam powiadomienie, że dodałaś nowy rozdział to dostaję oczopląsu. Jestem twoją wierną czytelniczką i czekam na nowy rozdział, a to w jaki sposób zakończyłaś ten tylko potęguje moją ciekawość. Pozdrawiam i weny życzę :*
OdpowiedzUsuńooo, takie smutne, ale cudne <3
OdpowiedzUsuńLiam taki badboy xd nie spodziewalam sie po nim :P
Wspanialy
Cudowny
Swietny
Rewelacyjny
Boski
Bajkowy
Genialny
...............
ROZDZIAL!
@1DWixx
Jejuuu ja tu płaczee ;-;
OdpowiedzUsuńWspanialy, wspanialy, wspanialy!!!
Kurde ja tu bd ryczala przes pol godziny....
Piekne to jest, naprawde.
Czekam na nastepny! :3
@pandziiak
Gratuluję, zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award. Więcej na moim blogu. http://opowiadania1d-smacznegohoranku.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuń..ja nwm co Ci pisać..piszesz tak pięknie że z zachwytu łzy mi lecą! ledwo je powstrzymuje..nie mów że nie masz dla kogo pisać..masz..dla mnie..:)
OdpowiedzUsuńjejuu *__* już sie nie mg doczekać następnego :O
OdpowiedzUsuńJest za mało słów, żeby opisać ten imagin! To mój narkotyk!
OdpowiedzUsuńBoże. Kochaam to! Neźt
OdpowiedzUsuńOMG cudo. CUDO!
OdpowiedzUsuńDaleeeeeeeeeeeeeej! *_* /E
OdpowiedzUsuńNo dawaj dalej bo nie moge sie doczekac! ;D
OdpowiedzUsuńOooo matko !!! Ja nie wytrzymam jak szybciej nie dodasz tego rozdziału bo jestem taka ciekawa co się stanie ;)x I naprawdę świetnie piszesz ;D
OdpowiedzUsuńświetny blog ^^
OdpowiedzUsuńzaczęłam go czytac już dawno ale zawsze cos ;/
i nie żałuję że zaczęłam bo mi się podoba :)
a tak wracając do rozdziału...
musiałas kończyć w takim momemcie :D?
mam nadzieję że wszystko się poukłada :)
życzę weny i pozdrawiam ; *
jeśli chcesz to wpadaj też do mnie ;)
iwanttodieforonedirection.blogspot.com