Przygarnąłem go jeszcze bardziej do siebie, a on jedynie schował głowę w moje ramie. Jego przyśpieszony oddech czułem na ramieniu. Był teraz taki bezbronny, takie delikatny. Jak motyl, którego nie chcemy skrzywdzić. Tylko chcemy go chronić by nic mu się nie stało..
- Harry, powiedz.. - wyszeptałem
- Nie chce tam jechać... - powiedział łkając
- Wiem o tym, ale musisz. - wymamrotałem
- Chce tu zostać z tobą.
Jego słowa zamurowały mnie. On chce tu zostać dla mnie ze mną.. W głębi duszy cieszyło mnie to jak i również bolało. Bo przecież i tak będzie musiał wylecieć i mnie tu zostawić.. Choćbym nie wiem co miałbym zrobić.
- Ale czemu się ciąłeś? - zapytałem
- Bo, bo.. Cię zraniłem.. Aaa, tak bardzie nie chciałem. DO tego wylatuje i już pewnie nie wrócę - powiedział cicho
Nie wiedziałem co mam powiedzieć mu. Zaszokowało mnie to w pewnym sensie. Do tego zraniło mnie to, ale nie chciałem by on.. Nie zasługiwał na nic złego.. Czemu jego mama musiała akurat teraz przylecieć i go zabierać. To było okropne, bo pewnie sama nie wie co on czuje. A kłótnią nic nie naprawią, tylko pogorszą. Zgoda i spokój coś zdziała zawsze..
- Harry, za 30 minut jedziemy. - krzyknęła kobieta z dołu
Może Zayn jej coś powie i namówi by chłopak został. Harry na jej słowa nic nie odpowiedział tylko wtulił się we mnie bardziej. Pogłaskałem go po plecach by dodać mu chociaż odrobinę otuchy. Niech wie ,że wiem co czuje.
- Odwiedziesz mnie tam? - zapytał mnie
- Dobrze. - szybko odpowiedziałem
- Dziękuję. - uśmiechnął się niepewnie
Ucałowałem go w głowę i uśmiechnąłem się delikatnie. Poczułem jak przeszły go dreszcze. Siedzieliśmy już resztę czasu w ciszy. Czułem się tak dobrze. Chciałem by to trwało dłużej, takie siedzenie bez końca. Był on cały czas wtulony we mnie i uspokajał się. Jego oddech stawał się równomierny i już nie płakał co sprawiło ,że ucieszyło mnie to.
Spojrzałem na zegarek. Niestety 30 minut minęło. Koniec tego, skończył się kinder bal..
- Harry, czas minął. - wyszeptałem
- Wiem.. - powoli wstał
Wstałem od razu po nim. Staliśmy przed sobą. Louis, teraz albo nigdy. Spojrzałem mu w oczy, od razu wiedziałem ,że jestem pewny tego co zrobie.
Położyłem delikatnie mu dłoń na policzku. Chłopak już wiedział co chce zrobić bo w jego oczach ujrzałem iskierki. Pogłaskałem go po policzku, a on zmniejszył dystans między nami. Już po chwili moje usta znalazły się na jego wargach.
W moim brzuchu pojawiło się pełno motylków, co tylko zadziwiało mnie ciekawiło czemu akurat teraz takie coś jest. Jego usta były takie słodkie jak cukierki. Nie było teraz żadnej delikatności. Tylko zachłanność i pożądanie? Chyba tak.
Jego usta napierały coraz bardziej na moje, a nasze języki zaczęły walkę między sobą. Było to dość przyjemne uczucie jak na to. Niestety lub stety poddałem się, a on zadowolony uśmiechał się. Widok jego twarzy był bezcenny.
Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Od razu odskoczyliśmy jak oparzeni. od siebie. Nasze oddechy były nie równe, a w oczach tańczył ogień. Uśmiechnąłem się do delikatnie, co od razu odwzajemnił.
- Harry, musimy jechać. - jego mama weszła do pokoju
- Dobrze, ale Louis mnie zawiezie. - odpowiedział od razu
- Okey, nie spóźnijcie się. - powiedziała i wyszła
Spojrzałem na niego porozumiewawczo i wyszliśmy z pokoju.
Przed domem Zayn'a już czekała reszta. Każdy chciał się pożegnać z zielonookim. Rozumiałem to bo i mi było ciężko. Mimo ponurej atmosfery na każdej twarzy widniał uśmiech. Co nawet podnosiło nastrój w tym momencie.
- Harry, jedziemy. - powiedziałem
- No racja, bo mi samolot ucieknie. No to do zobaczenia kiedyś chłopaki. - odpowiedział
Wsiedliśmy do samochodu, a chłopaki Harry'emu pomachali. Było widać po Zayn'ie ,że będzie mu trudniej bez kuzyna. Wyglądał jak by miał się rozpłakać, ale tego nie zrobi przy innych. Nie mógłby.
Ruszyliśmy od razu gdy tylko chłopaki weszli do domu. Do tego całą drogę minęliśmy w ciszy. Jak widać nie trzeba było nam rozmowy. Czułem się trochę dziwnie, zwłaszcza teraz. Niby to wszystko co się wydarzyło coś znaczyło, a jednak? Teraz tego nie ma. Mniej więcej tak to teraz wyglądało. Do tego też bolało. Eh, Loui ty głupku..
- Skręć tu! - wytrwał mnie z namysłu - O boże, Louis.. - dodał
Od razu skręciłam ja powiedział, dodając ,że prawie nie rozwaliłem samochodu..
- Przepraszam, zamyśliłem się.. - wyszeptałem
Po chwili byliśmy już na miejscu. Spokojny zaparkowałem i wysiadłem z samochodu. Styles już po chwili dołączył ze mną z walizką w ręku. Wyglądał prawie tak jak wtedy gdy go poznałem. Rozwiane loki i wielkie zielone oczy które już pokochałem od początku. Niestety dołeczki były ukryte, a przecież dodawały mu tyle uroku.
- Tu się już pożegnamy. Nie lubię takiego tłoku. - zaśmiałem się
- Rozumiem cie doskonale. - uśmiechnął sie
- No to do zobaczenia. - powiedziałem
- Do kiedyś. - wyszeptał smutno
Chłopak wtulił się we mnie, a ja ucałowałem go w głowę. Nic więcej nie mogłem zrobić, nie przy ludziach do tego. Chyba pod czas drogi zrozumiałem coś. Przez ten czas gdy poznałem Harry'ego nauczyłem okazać uczucie takie jak miłość. Lecz również i ból. Takie już jest życie. Raz jest dobrze, raz źle. Patrząc na to widać ,że nie ma happy end'u. Chociaż nigdy nie wiadomo co będzie jutro. Czym nas zaskoczy nowy dzień. Mam tylko wielką nadzieje ,że będzie dobrze.
Stałem dalej na parkingu czekając aż samolot loczka wystartuje. Jak wiem powinien już wystartować i wzbić się w górę Spojrzałem w miejsce startu i latająca maszyna uniosła się w górze. Ciekawe czy jeszcze zobaczę go. Mam nadzieje ,że słowa które mu powiedziałem i które sam wypowiedział nie zapomni. Bo przecież nie da przestać kochać tak od nie chcenia.
Czyli teraz mam czekać na niego czy zaczynać od nowa? Nie wiem. Teraz to czas pokaże jak będzie dalej.
UWAGA:
Jak zauważyliście to koniec pierwszego sezonu. Ale nie koniec opowiadania! Wiem ,że znienawidzicie mnie za ten epilog. Ogólnie? Nie podoba mi się ten epilog..
Kochani chce wam podziękować ,że już po dwóch dniach jak patrzyłam było już 10 komentarzy prawie. I nawet jak patrze dzisiaj jest 17 ich!
Więc jak wcześniej. 15 komentarzy i dalej. c:
Mam nadzieje ,że nie zawiodłam was tym rozdziałem. Starałam się jak najlepiej napisać. Wiem ,że długo czekaliście i za to przepraszam!
Chcecie być powiadamiani o nowym rozdziale. - KLIK TU
Jak masz jakieś pytanie do bohatera. - KLIK TU
Kochani jest ważna sprawa. Moja koleżanka pisze bloga i nikt bo nie czyta mimo ,że wcześniej były komentarze. Pomóżcie mi sprawić by ona pisała dalej! BLACK JEANS - czytajcie!
~Panda
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Dalej dalej dalej *_* Swietne <3
OdpowiedzUsuńEpilog jest cudowny!! Ze względu na godzine (2:50) nie napiszę tu zbyt wiele. Totalnie rozwaliła mnie końcówka, przecudowna. Nie mogę się doczekać dalszych losów tej dwójki. Jak Lou wytrzyma bez Harry'ego? A jak Harry bez Lou? Czy Louis otrzyma nowe serce? Czy będzie zdrowy? A może zapomną o sobie? (mam nadzieję że nie) No cóż zostaje mi czekać na ciąg dalszy. Kocham! Weny! <33
OdpowiedzUsuńO fuck, nie no rycze... jak moglas? Masz racje, nienaiwdze Cie, ale Haz jeszcze wroci, skoro to nie koniec opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńSwietny jest ten epilog, piszesz bosko i masz talent!
@1DWixx xx
Epilog jest cudowny i nie wiem co ty od niego chcesz. Boziu poryczałam się przy ich pożegnaniu. Przecież oni nie wytrzymają bez siebie! Jak poradzi sobie Louis, a tym bardziej Harry? Czy Lou dostanie nowe serduszko? Te pytania nasuwają mi się na język. Ze względu na to, że dosłownie przed chwilą się obudziłam rozczaruję cię tak krótkim komentarzem. Życzę weny i mam nadzieję, że dalsze losy Larry'ego pojawią się niedługą i zakończą się szczęśliwie :)
OdpowiedzUsuńOMFG OMFG :O. RYCZE OD MOMENTU KIEDY HAZZ ZAPYTAŁ LOU CZY GO ODWIEDZI . JA WALE LEDWO PRZECZYTAŁAM KOŃCÓWKĘ BO OCZY OPUCHNĘŁY MI OD PŁACZU :O. CO TERAZ Z NIMI BĘDZIE? CZY BĘDĄ RAZEM? CZY DADZĄ SOBIE BEZ SIEBIE RADE? JAK LOUIS POTRAKTUJE LIAMA KTÓRY POBIŁ JEGO MIŁOŚĆ? :O OMG UMRĘ ZANIM DODASZ KOLEJNY! WENY X @blahblahblah69x <3
OdpowiedzUsuńoj co Ty gadasz ! jest mega mega !
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz :) !
Super, super, super,super *.*
OdpowiedzUsuńDzięki za pobranie szablonu, ale prosiłabym o wklejenie buttonu :)
OdpowiedzUsuńMajkel z szablony1kierunkowe.
czy ja mam Cię zabić?...tak pięknie piszesz że nie ważne jak bardzo jest wesoły to łezka w oku mi się zakręci..dawaj kolejny sezon ;D ♥♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietny!!
OdpowiedzUsuńJeju płakałam ;-;
Chce nastepny! <3
@pandziiak
oo jejuu ... nie spodziewałam że epilog pojawi się tak szybko ;c
OdpowiedzUsuńa tak się wkręciłam xd no cóż pozostało mi czekać na kolejny sezon :)
życzę weny ; *
iwanttodieforonedirection.blogspot.com
Twój blog został nominowany do nagrody Libster Award. Więcej informacji tutaj: http://dziewczynazesluchawkami.blogspot.com/2013/04/libster-award.html + przy tym nowym szablonie nic nie mogę przeczytać, bo masz szaro czarne tło i szarą czcionkę. Może dałoby radę coś zmienić, bo lubię czytać ten blog, a tak to nie mogę >.<
OdpowiedzUsuńŚwietne to jest <33
OdpowiedzUsuńSuper *-* Nie moge się następnego sezonu doczekać *o*
OdpowiedzUsuńBtw. Super szablon
Jak moglas urwac w takim momencie?! Teraz bede glowkowac co dalej! @bednarson_
OdpowiedzUsuńNo zabije cię chyba! Jak mogłaś kiedy następny rozdział szybko! <3
OdpowiedzUsuńNiesamowite. Szczerze mówiąc przedtem czytałam też jeszcze wiele innych blogów- opowiadań o 1d, które też opowiadały o miłości, ALE nie TAKIEJ. Przedtem nie sądziłam, że coś takiego może mi się spodobać, ale piszesz tak wspaniale, że od razu przeczytałam całe, a przy końcówce się popłakałam. To jest naprawdę przecudowne. I love It xoxo
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, fajnie opisane. Pewnie niedługo wezmę się za drugi sezon ;***
OdpowiedzUsuń@lifetastegreat