Spojrzałem na zdjęcie w moim telefonie. Był na nim uśmiechnięty Louis. Te błyszczące oczy i ten uśmiech.. Kochałem, kocham i będę kochać zawsze.
Przebrałem się i wszedłem pod kołdrę. Teraz to już pewnie nie zasnę, przez tą sytuacje zwłaszcza.. Powoli przymknąłem oczy z nadzieją ,że się uda. Miałem szczęście, udało się. Po krótkim czasie odpłynąłem niespokojny w kraine morfeusza.
Następny dzień był zupełnie nudny. Perrie musiała iść gdzieś tam i tam gdzieś i w tyle miejsc ,że nie chciało mi się ruszać z domu. Boże ta dziewczyna miała motorek w tyłku, na pewno! Boże, czasami się zastanawiam skąd ona ma tyle siły. Lecz zresztą nie ważne, chociaż zazdrościłem jej tego. Jak można wytrzymać tyle w sklepach i latać po szkole w góre i w dół. To dla mnie coś okropnego.
Wyciągałem właśnie kolejnego papierosa i zaciągałem się dymem. Miętowa woń rozchodziła się po moich płucach uspokajając mnie. Zabija, a jednak to coś dobrego. Chociaż trzeba będzie nie długo rzucić to 'świństwo' jak to mówi Edwards.
- Synku! - usłyszałem z dołu
- Chwila! - szybko odpowiedziałem
Schowałem rzeczy i zrobiłem poranną toaletę która trwała coś szybko jak na mnie. Od przybycia tutaj moje relacje z mamą minimalnie się poprawiły. Chociaż dalej miałem kontakt z ciocią, która zawsze mówiła ,że pusto tam beze mnie. To takie miłe ,że tak mówi.
- Jestem. - rozległ się mój głos
Mama właśnie stała w kuchni z małym chłopcem. Miał on loczki jak ja. Wyglądał na 4 lata lub mniej, lecz sam nie mogłem tego rozróżnić. Zaciekawiony podszedłem bliżej do niego, czując wzrok mamy na sobie. Co ten chłopiec tu robił? Powoli kucnąłem przed nim, a raczej usiadłem na ziemi.
- Hej mały, jestem Harry. - powiedziałem z uśmiechem wystawiając rękę w jego stronę
- Ćeść, jeśtem Olivier.- odpowiedział maluch i uścisnął moją rękę
Spojrzałem na rodzicielkę i wstałem z ziemi. Teraz albo nigdy. Spojrzałem w oczy Olivier'owi, miał takie intensywne zielone.. Jak ja..
- Mamo, kim ten chłopiec jest? - zapytałem
- To.. To.. - zaczęła się denerwować
Niestety zapukał ktoś, a ja poleciałem na góre zamykając się w pokoju. Czy ja o czymś nie wiedziałem? Usiadłem powoli na łóżku i zamknąłem oczy. Od razu pojawił mi się obraz Oliver'a. Boże, co tu się dzieje..
Po 15 minutach usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Nie miałem ochoty z nikim gadać, ani widzieć. Lecz pukanie dalej było.
- Co chcesz? - zapytałem oschle
- Psiepraszam. - powiedział chłopięcy głos i tupot oddalających się nóżek
Szybko wstałem i otworzyłem drzwi. Za co on mnie przeprasza? Zobaczyłem maluchach na schodach.
- Ej, Oli choć tu. - powiedziałem
Chłopiec od razu na mnie spojrzał i uśmiechnął się. Co sprawiło ,że również uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Maluch od razu znalazł się naprzeciw mnie, a ja go wziąłem do pokoju.
Do końca dnia chłopczyk był u mnie. Bawiliśmy się, lub siedzieliśmy w cichy. To było coś zadziwiającego. Takie małe dziecko, a jednak spokojne i takie kochane. Gdy pod koniec dnia zrobiło mi się smutno, sam mnie przytulił. Przecież to ja powinienem go tulić i zabawiać, ale wyszło jak wyszło. Na pewno cieszyłem się z tego ,że sam tego dnia nie spędziłem. Tylko w towarzystwie tego szkraba.
- Mamo, Oli śpi. - wyszeptałem trzymając go na rękach
Rodzicielka delikatnie wzięła go ode mnie patrząc mi w oczy. Chyba teraz już wiadome było ,że to moja rodzina, ale jak to mogło być? Nie miałem nawet jak zapytać o to mame. A wcześniej mi nie powiedziała, więc teraz tym bardziej nie powie.
- Dobranoc mamo, - wyszeptałem odwracając się
- Harry.. - wymamrotała
Niestety już byłem na górze i wchodziłem do pokoju. Musiałem to wszystko przemyśleć na spokojnie. Padnięty położyłem się na łóżko i przymknąłem oczy. Taki mętlik miałem w głowie..
Nim sie zorientowałem, moje powieki już do końca opadły, a ja odpłynąłem w krainę spokoju i szczęścia. O tak, tego miejsca było mi trzeba.
- Harry.. - usłyszałem kogoś spokojny głos
- Nie no, ja chce jeszcze pospać.. - jęknąłem
Od razu kołdrę nasunąłem na głowę i zapragnąłem dalej spać. Niestety nie było mi to dane. Po chwili poczułem jak coś siada na mnie. Tylko nie to. Szybkim ruchem przewróciłem się na drugą stronę. Co spowodowało ,że osoba spadła na pupę tuż obok mnie.
- Styles! - znajomy pisk rozległ się
Wybuchłem śmiechem. Boże, co ona wyprawiała. Śmiałem sie i wierciłem po łóżku, nie mogąc się uspokoić. Jedna istota mogła wprawić mnie w taki stań, coś zadziwiającego.
- Idiota. - powiedziała
Spojrzałem na nią, a ona wywróciła teatralnie oczami. Delikatnie dźgnąłem ją w policzek. Na jej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Jak ja ją uwielbiam.
- Dobra jak już jesteś to zrób mi śniadanie. - puściłem jej oczko - A ja pójdę się ubrać i ogarnąć. - dodałem
- A co ja jestem? - zapytała mnie
- Osobista pani od kanapek. Tylko nie za dużo masła. - wyszczerzyłem się
Szybko wstałem biorąc świeże rzeczy i pognałem do łazienki. Przypominając sobie wydarzenie z wczoraj. Oliver.. Tylko czy Perrie już go widziała i czy moja mam powiedziała jej..
Szybki prysznic ogarnął mnie i uspokoił. Do tego już ubrany i gotowy zszedłem na dół widząc przyjaciółkę w kuchni. Dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiech od razu pojawił się na jej buzi.
- A wiesz ,że po twoim salonie chodzi mała kopia ciebie? - zapytała uśmiechając się szerzej
- Wiem. - odpowiedziałem
- I ty mi nic nie mówisz?
- Dowiedziałem się wczoraj. - wymamrotałem uśmiechając się delikatnie - Oli, choć tu do nas. - zawołałem chłopca
Maluch po paru minutach pojawił się w kuchni. Zadowolony wziąłem go na ręce, a na co przyjaciółka zrobiła krótkie 'awwwww'. Ona to umie zrobić w dobrym momencie.
- A więc zapoznajcie się. Oliver, to jest Perrie. Moja przyjaciółka. Perrie, to Oliver mój brat. - spojrzałem na nią
Chłopczyk od razu się do niej uśmiechnął wystawiając rączkę na przywitanie. Edwards od razu delikatnie złapała za nią. Już byłem pewny ,że się polubią.
***
Parę dni przed wylotem zadzwonił ktoś do mnie. Byłem zdziwiony ,że był to numer którego nie miałem w telefonie zapisanego. Co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało lub bardziej przestraszyło. Do tego reszta dni była spokojna. Dziewczynki chodziły smutne, a rodzina moja jak i Liam'a ciągle pytali czegoś nie brak. To takie kochane, chociaż my wracamy do domu jeszcze. Czasami wydawało mi się ,że jednak źle robię lecąc na tą wymianę. Lecz przecież nic się nie stanie, to czemu miałem złe przeczucie ,że jednak coś się wydarzy złego? Boże, Louis przestań tak myśleć bo wykraczesz..
- Lou. - głos przyjaciela rozległ się w moich uszach
- Tak? - zapytałem
- Zaraz ruszymy. - uśmiechnął się do mnie
Spojrzałem na niego, jego oczy błyszczały. W końcu los się do mnie uśmiechnął i do moje przyjaciela też. Może to tu kogoś poznam, może będzie lepiej.
Uwaga:
No to witam z rozdziałem 2! Jak zauważyliście jest Sezon pierwszy i Sezon drugi w okładkach, więc zapraszam do patrzenia i czytania.
Więc chciałam napisać ,że cieszę się z 11 komentarzy i mam nadzieje ,ze bedzie ich więcej. 10 komentarzy w górę i nowy rozdział, tak jak zawsze c:
Miłego czytania i czekam na wasze szczere opinie :)
~Panda
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Wow! Rozdział cudowny! Jakbym była na miejscu Hazzy to o mało na zawał bym nie padła jakym usłyszała głos Lou. Haha! Mała kopia Styles'a.. właściwie to jest Styles tylko z innym imeniem. Ciekawe.. no wiedzę że i Perrie i Harry poluhili Olivier'a, to dobrze, bo wydaje się być słodki i miły. Noo.. oczywiście może się okazać że tylko stwarza takie pozory ale chyba on taki jest. Osoby na wymianę będą miały bardzo interesującą przygodę..no chociaż jeden z nich. Nieznany numer z wachaniem mówi że to pomyłka, to jest normalne. Gorzej jeśli rozpozna głos.. wtedy by się działo.. Nic aż tak złego się nie stanie więc Lou chyba może być spokojny.. Co zrobi Harry jak zobaczy Lou i Liam'a? Co zrobi Louis? Będzie mile zaskoczony? A może zły? Zażenowany? Radosny? Czekam na następny ;D <33
OdpowiedzUsuńO jeju...
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedziec, ten rozdzial byl wspanialy *o*
Pisz szybko nastepny <3
@pandziiak
Zabiję cię. Poćwiartuję, zakopię, odkopię i dobiję. Jak można kończyć w takim momencie??? Przecież teraz Lou ma spotkać się z Harry'm. Po tak długim czasie. Aż się trzęsłam, jak czytałam ten rozdział, a ty kończysz go w takim momencie? ZGON. Wracając może do rozdziału, bo już się troszeczkę wyżyłam to bardzo fajny. Jestem akcja i jest moc *.* Do tego dochodzi Olivier. Wydaję się być słodki i mam nadzieję, że taki jest, a nie będzie to jakiś potwór, bo z twoją wyobraźnią to nigdy nic nie wiadomo. Czekam z zapartym tchem na nowy rozdział, który już możesz zacząć pisać, bo komentarze pojawią się na pewno bardzo szybko :D
OdpowiedzUsuńJezu udusze cię, wiesz? :* W TAKIM MOMENCIE? KOBIETO, CZY TY CHCESZ ZEBYM ZAWAŁU DOSTAŁA? Jejku jekju obstawiam że tą dwójką w domu Hazzy mają być Lou i Liam :3 mam też jedno pytanie... Mianowicie, sama mam bloga z FF o 1D i widzę że masz zakladki. Jak je zrobić? Bo serio nie mam pojęcia :c
OdpowiedzUsuńkolejne <33
OdpowiedzUsuńlubie je czytać :) !
Więc zacznę od tego, że jest badziewne... błąd na błędzie, błędem pogania...A poprawiałam Cię wczoraj! Czytać się nie da! Buahaha <3
OdpowiedzUsuńA tak szczerze to jest świetne i ja czekam na następny rozdział na gg! *_*
Podoba mi się :) Jeśli moge Ci doradzić to popracuj nad kolorem czcionki bo ciężko się strasznie czyta bo nic nie widac ;/
OdpowiedzUsuńJezu, teraz Lou w końcu pojedzie na tą wymianę, ja już to chcę! Dlaczego przerwałaś? Oli jest taki słodki, a jeśli wygląda jak Hazza to w ogóle musi być świetny! Rozmowy Harrego i Perrie są super. Tak jak całe to opowiadanie! Tylko czekam na nowy rozdział, ale kiedy się doczekam? Znów będzie trzeba tyle czekać :C No dobra, to tylko powiem, że Cię kocham i aww <3 <3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny!
Larry Stylinson Opowiadanie
jak zawsze piękne..:D sorcia że dopiero ale na biwaku byłam a tam neta nie ma -.- no ale trudno...Panda....powiem krótko masz talent i nie marnuj go :P
OdpowiedzUsuńMotyw z młodszym bratem Harrego jest genialny. Mam nadzieję, że będzie dalej ciągnięty. Weny kochanie xx
OdpowiedzUsuń*o* *o* *o* *o* OMG TO JEST PIĘKNE *o* Dodawaj szybciutko rozdział 3 <33
OdpowiedzUsuńOdkryłam Twojego bloga dzisiaj około godziny temu i za jednym zamachem przeczytałam cały i muszę przyznać że jest fantastyczny a ty masz wielki talent i obyś go nie zmarnowała. Jak przeczytałam w notce pod rozdziałem miał być rozdział za 10 komentarzy a razem z moim będzie już 12 więc czekam ;)
OdpowiedzUsuń